Posiadacze telefonów komórkowych, przebywający w Przemyślu i okolicach, są narażeni na niebezpieczeństwo nieświadomego korzystania z sieci ukraińskich operatorów. Otrzymują później wysokie rachunki za rozmowy, które rzekomo prowadzili zza granicy, choć tam nie byli.
Coraz częściej w okolicach Przemyśla i w samym mieście na wyświetlaczu telefonu komórkowego pojawia się logo ukraińskiego operatora, najczęściej UMC lub KYIVSTAR. Sygnał jest tak silny, że odbiera się go nawet w odległości do 15 km od granicy polsko- ukraińskiej.
Dodatkowo w skrzynce z sms-ami pojawia się wiadomość potwierdzająca, że właściciel komórki jest w sieci zagranicznego operatora.
Zdaniem fachowców, tak dalekie przenikanie sygnału może świadczyć o złej budowie ukraińskiej sieci, gdyż raczej wyklucza się celowe "polowanie" na nieświadomych klientów.
Efekt jest zaś taki, że jeśli właściciel telefonu komórkowego nie zauważy, że "wpadł w sieć" operatora zza wschodniej granicy, to płaci rachunki zarówno za rozmowy przychodzące, jak i wybierane przez siebie w taki sposób, jakby był za granicą, czyli dużo drożej.
Mieszkańcy Przemyśla i okolicznych miejscowości w większości wiedzą już o tym i są ostrożni. Częściej w pułapkę wpadają turyści odwiedzający te strony.
Źródło: wnp.pl