Wprowadzenie czeków turystycznych, które mają zachęcić Polaków do wyjeżdżania na urlopy, korzystania z usług uzdrowiskowych, agroturystycznych i spędzania wakacji w kraju, zapowiedział w sobotę premier Kazimierz Marcinkiewicz.
Szef rządu otworzył symbolicznie sezon turystyczny w gospodarstwie agroturystycznym Zatoka Wilków w Makosiejach koło Ełku (warmińsko-mazurskie). Gospodarstwo położone niedaleko jeziora Selmęt Wielki należy do Magdaleny i Pawła Wilków.
"W Polsce trzeba rozwijać turystykę, dlatego że Polska jest nie tylko dużym krajem, ale i ma piękne, wspaniałe, urocze, kapitalne miejsca (…). Aby wspomóc, wzmocnić rozwój turystyki krajowej, aby sprawić, by więcej osób stać było na wyjazdy w różne miejsca, wprowadzimy Polskie Czeki Turystyczne" – powiedział Marcinkiewicz.
Czeki będą mogły kupować zakłady pracy, samorządy, organizacje charytatywne. Czeki rozprowadzane przez Polską Organizację Turystyczną będą alternatywą dla bonów towarowych, które zakład pracy wydaje swoim pracownikom w ramach dodatkowego wynagrodzenia za pracę. Jednak w odróżnieniu od bonów, czeki turystyczne byłyby zwolnione z podatku dochodowego. Pracownik miałby do wyboru opodatkowany bon towarowy i nieopodatkowany bon wakacyjny. Czeki mają być wprowadzone jeszcze w tym sezonie wakacyjnym.
Według szacunków rządu, wprowadzenie bonów turystycznych przyczyni się do ożywienia i rozwoju rynku turystycznego, zwłaszcza w regionach dotkniętych wysokim bezrobociem. Szacuje się, że powstanie ok. 8 tysięcy miejsc pracy nie tylko w turystyce, ale i w transporcie, gastronomii i budownictwie.
Właścicielka gospodarstwa agroturystycznego Magdalena Wilk powiedziała, że goście, którzy przyjeżdżają do Zatoki Wilków, nakręcają niejako koniunkturę w całej wsi. "Nasi sąsiedzi sprzedają turystom mleko i jajka, pieką dla nich chleb. Pieniądze ze sprzedaży towarów są potem wydawane w sklepach. Turystyka na wsi, to nie tylko zysk dla tych, którzy się nią bezpośrednio zajmują" – powiedziała Magdalena Wilk.Podobne czeki turystyczne wprowadzono w Szwajcarii, na Węgrzech i we Francji.
Wirtualne Media