W Sopocie coraz częściej obok języka polskiego słychać angielski. Dla młodych, rozrywkowych Brytyjczyków Trójmiasto stanowi doskonały cel weekendowych wypadów na drinki i świetną zabawę. Do Sopotu przyciąga turystów tanie piwo i dobre imprezy. W weekendy stanowią połowę klientów sopockich restauracji.
Większość obcokrajowców to Anglicy, Irlandczycy i Szwedzi. W poprzednich latach aż tak dużo w Trójmieście ich nie było. Sytuacja się zmieniła dzięki tanim liniom lotniczym. Obecnie Gdańsk ma połączenia z pięcioma miastami w Wielkiej Brytanii, z Irlandią, Szwecją i Niemcami. Jak informuje Adam Skonieczny, dyrektor ds. analiz rynkowych w Porcie Lotniczym im. Lecha Wałęsy przyznaje – W każdym samolocie z Wysp Brytyjskich 20% pasażerów to ludzie, którzy przyjeżdżają tu, aby przez dwa-trzy dni się zabawić. Do kilkuset Brytyjczyków i Irlandczyków dołączają jeszcze Skandynawowie, schodzący na ląd z promów.
Dla obcokrajowców ważne są też ceny. Jak mówią turyści 50 funtów w Londynie ledwo starcza na jedną imprezę, a w Trójmieście można za tą kwotę bawić się przez cały tydzień.
Radek, szef klubu Atelier w Sopocie przyznał – Anglicy i Irlandczycy mają krzykliwy styl bycia, ale zachowują się bardzo grzecznie. I grzecznie płacą. Szacujemy, że 10% przychodów to pieniądze pozostawione przez gości z zagranicy.
Źródło: Metro, 2006-07-07