Tanie linie lotnicze Ryanair mogą znacznie zwiększyć liczbę lotów z i do Polski do roku 2010, jeżeli ulegną poprawie warunki działalności lotniczej w Polsce.
Powiedział szef Ryanaira Michael O`Leary na konferencji prasowej we wtorek w Warszawie.
Jak poinformował O`Leary, obecnie w Polsce jego linie korzystają z 8 lotnisk, obsługują 23 trasy, przewożą 1,6 mln pasażerów, a w roku 2010 może to być 16 lotnisk, 80 tras, 10 mln pasażerów rocznie; Ryanair ma też w planach uruchomienie w Polsce bazy technicznej. Są jednak czynniki, które hamują rozwój Ryanaira w Polsce.
O`Leary wyliczył najważniejsze bariery przeszkadzające mu w rozwoju w Polsce. Są to między innymi:
– scentralizowana kontrola nad lotniskami, – sztywne, odgórnie narzucane opłaty lotniskowe, – brak drugiego, taniego lotniska dla Warszawy, – praktyczny monopol na dostawy paliwa dla samolotów.
O`Leary wezwał rząd polski do przyspieszenia prac nad zbudowaniem drugiego lotniska dla Warszawy na terenie dawnej bazy wojskowej w Modlinie.
Ryanair jest jednym z pięciu tanich przewoźników, którzy znaleźli się w pierwszej dziesiątce działających w Polsce linii pod względem liczby przewiezionych pasażerów w roku 2005. Pozostali czterej to: węgierski Wizz Air, polskie linie Centralwings, słowacki Sky Europe, brytyjski easyJet.
W sumie przewoźnicy niskokosztowi przewieźli w całym 2005 roku 3,23 mln osób, czyli 31,3 proc. wszystkich pasażerów korzystających z przewozów w ruchu rozkładowym. Dla porównania, w 2004 roku w tym samym okresie linie niskokosztowe posiadały jedynie 13 proc. udziału w rynku przewozów regularnych.